poniedziałek, 12 września 2016

[30-dniowe Wyzwanie Figurkowe] #12 Sytuacja, której nigdy nie zapomnisz, a która przytrafiła się podczas bitwy lub w trakcie malowania?

Podczas grania było bardzo dużo akcji, które pamiętam. Wspomniany w poście o ulubionych kostkach rzut dwóch szóstek pod obiektyw aparatu, zniszczenie T-34 strzałem ze średniego moździerza (trzy szóstki pod rząd) czy moja pierwsza wygrana na turnieju w X-winga. Na wspomnianym turnieju była jeszcze jedna akcja warta przypomnienia. W ostatnich turach zaryzykowałem i poleciałem moim statkiem (Dash Rendar w Yt-2400) do narożnika maty, co dawało mi opcję zniszczenia ostatniego myśliwca (torpedowy Z-95 headhunter) wroga, ale w kolejnej turze nie miałbym manewru, który pozwalałby mi na zostanie na stole, więc musiałem go oneshotować. Rzucam kośćmi, 1 hit, jest źle. Przerzut z Target Locka trzech kości i wypadają trzy krytyki, ale zetka unika jednego, więc zostaje jej jeden punkt hulla. Przeciwnik losuje krytyki, pierwszy jakiś Pilot, bez wpływu na grę, drugi to direct hit, dwa obrażeni czyli wygrywam! Emocje były naprawdę duże! Takie akcje tylko pokazuje jakim bitewniaki są fajnym hobby :).

Jeśli chodzi o modelarstwo i malowanie to mam raczej dobre wspomnienia (o tych złych jutro). Radość po skończeniu większego projektu (chociaż nawet najmniejsza skończona figurka cieszy),  czy niespodziewanie dobre efekty przy eksperymentowaniu to rzeczy, które zapadają mi w pamięć.



2 komentarze: