Przedstawiam raport bitewny z mojej pierwszej gry w 9th Age. Zagraliśmy z kolegą na 800 punktów aby poznać zasady i odkurzyć figurki z Warhammera :).
Ja zagrałem armią Warriors of the Dark Gods w składzie:

HERO:
Sorcerrer, LVL 2, Mark of Change, Disc of Change, Talisman of Greater Shielding, Hardened Shield 290pt
CORE:
Warriors x12, Mark of Wrath, FCG 186pt
Warhoumds x5 45pt
Barbarian Horsemen x5 musician 85pt
RARE:
Hellscream Cannon 190pt
796pt
Beast Herds:
LORD:
Beastlord, Blessed sword, Aaghor flyed hide, Dragonfire Gem 210pt
HERO:
Beast Hero, BSB, Totem bearer 110pt
CORE:
Wildhorns x35 2HW, FCG, Totem bearer, 250pt
Mongler riders x10 50pt
SPECIAL:
Gargoyles x5 80pt
Razortusk 50pt
Razortusk 50pt
800pt
Pole bitwy po rozstawieniu:
TURA PIERWSZA:
Zaczynają WDG. Mag podlatuje na górkę, by mieć Razortuska w zasięgu czarów. Warhoundy posuwają się do przodu, podobnie jak konni barbarzyńcy. Wojownikami wykonuję ruch na 4'. W fazie magii zmieniam cel i rzucam magiczny pocisk D6+1 hitów o sile D6+1. Czar wchodzi, dużo hitów, duża siła, Gargulce spadają. Definitywnie dobry początek bitwy. Niestety w fazie strzelania, zapomniałem strzelić z działa. Shame on me.
Bestie z powodu braku strzelania i magii ofensywnej rzucają się jak najdalej do przodu.
TURA DRUGA:
Wojownicy cofają się na poprzednią pozycję, konnica wychodzi z zasięgu szarży Razortuska. Pieski flankują duży oddział bestii, zmuszając go do zdawania Ld przy próbie marszu. Mag na dysku ma dużo swobody i ustawia się poza arciem drugiego Razortuska. W fazie magii rzucam pocisk, ale zostaje rozproszony. Następnie strzelam z działa w duży oddział, ale pudłuję.
Bestie ponownie nacierają. Wyjątkiem jest oddział łuczników w skirmishu, którzy ustawiają się tak by strzelać w moje psy. Podczas fazy magii wchodzi bound spell dający hordzie D3+1 do zasięgu szarży. Faza strzelania zdecydowanie nie poszła łucznikom bestii i nie zabiły żadnego pieska.
TURA TRZECIA:
Ponownie staram się jak najbardziej osłabić przeciwnika zanim dojdzie do walki. Pieskami starają się robić zamieszanie i biegają w pobliżu dużego oddziału. Mag rzuca magiczny pocisk w hordę i zabija trzy bestie. Działo tym razem trafiło i spadło kilka kolejnych kóz, ale wciąż jest ich za dużo.
Horda próbuje szarży, ale cofnąłem swoich wojowników i pomimo bonusu do zasięgu palą. Razorgory ustawiają się pod moim nosem, W fazie magii udaje mi się rozproszyć bound spell, ale w strzelaniu tracę dwa psy.
TURA CZWARTA:
Postanawiam nie szarżować jeszcze w tej turze i strzelić z działa. Rzucam pocisk i czar, który powoduje hity z siłą użytkownika gdy na kości na trafienie w CC wypadnie 1. Niestety bestie mają zasadę pozwalającą im przerzucać nietrafione hity, więc czar im praktycznie nic nie robi. Magiczny pocisk leci w razorgora, ale nie zadaje ran. Strzał z działa pomimo zniesienia o 2' kosi trochę kozoludzi.
W turze bestii Razorgor szarżuje na wojowników, co bardzo mi pasuje. Udaje się rozproszyć jeden bound spell, ale drugi wchodzi i bestie mają dodatkowy atak w CC, Wojownicy nie zdają testu feara przed Razorgorem i zadają dwie rany kosztem dwóch wojowników. Zapominam, że mam na nich +1 do hita z MoW, co mogłoby pomóc zabić gora. Dzięki sztandarowi i szeregowi wygrywam walkę, ale Razorgor przy pomocy generała i BSB zdaje Ld.
TURA PIĄTA:
Konni maruderzy podjeżdżają na plecy łuczników bestii, czarodziej ustawia się tak by rozdawać swoje Ld i czarować. Szarżuję działem na duży oddział bestii. W magii wchodzi mój drugi czar, ale pocisk niestety nie. W walce ponownie nie zdaję testu feara, więc mam 1WS i nic nie robię w CC z Razorgorem. Działo natomiast traci 2 woundy, zabija jednego gora, po czym na thunderstompa rzucam 1 i już wiem, że nie jest wesoło :D
Drugi razorgor goni moich konnych, a łucznicy dobijają psy. W walce tracę działo, a wojownicy trzeci raz nie zdają testu fear pomimo Ld8.
TURA SZÓSTA
Konnymi marudami nie mam jak zaszarżować łuczników, więc uciekam przed Razorgorem. W walce wciąż jest niewesoło i kolejny raz nie zabiłem drugiego wilka. Nie udaje mi się też rzucić czaru, co nie pozwala mi na dalsze czarowanie w tej turze.
Horda szarżuje na moich wojowników i masakruje ich w walce razem z razorgorem. Łucznicy dobijają pieski. Na koniec gry zostaje mi mag i konni barbarzyńcy, a mojemu przeciwnikowi wszystko oprócz gargulców.
PODSUMOWANIE
Całkiem fajnie się grało i dobrze było znowu zobaczyć prostokątne regimenty na stole. Przy okazji następnej gry na pewno zmienię pomysł na rozpiskę i zagram nią inaczej. Mam nadzieję też pamiętać o wszystkich zasadach specjalnych, o których w tej grze zapomniałem. Dziewiąta edycja ma potencjał, ale armybooki tak mocno się zmieniły względem ósmej, że na pewno zajmie mi trochę czasu ogranie tego wszystkiego i wykminienie rozpiski idealnej :)