niedziela, 11 września 2016

Dropzone Commander fluff.

Ostatnio trochę czasu spędzam nad zapoznawaniem się z systemem Dropzone Commander, a że jest to fajny, ale zdecydowanie mniej znany w Polsce tytuł to postanowiłem poświęcić mu kilka postów. Zacznę od fluffu, ale postaram się go skrócić i przekazać najważniejsze informacje, bez wchodzenia w szczegóły. Na początek przetłumaczony wstęp z podręcznika.


Jest rok 2670

Złota era ludzkości przeszła do historii. Czas
kiedy ludzie przemierzali wszechświat bez przeszkód
odszedł w niepamięć

Planeta Ziemia i pierwsze Światy-Kolebki zostały
stracone na rzecz potężnego przeciwnika, Scourge.
Druzgocząca inwazja tego strasznego wroga rozdarła
ludzkie domeny, oddzielając je jedna od drugiej

Resztki ludzkiej cywilizacji żyją teraz na zbiorze
granicznych planet. Mocno rozciągnięte i słabo rozwinięte
są zaledwie bladym cieniem dawnej świetności.

Nie jest to jednak czas beznadziei.
Ludzie znaleźli nową siłę, jedność i cel
w tych strasznych czasach. Kolonie rozpoczynają okres
energicznego, dynamicznego rozwoju, na niespotykaną
w historii ludzkości skalę, zjednoczeni przez jeden cel-
Odbicie.

Armie United Colonies fo Mankind maszerują
w kierunku byłego serca ludzkości, walcząc z przerażającymi
siłami Scourge o każdy świat na tym szlaku.
Wielu wrogów i  sojuszników czeka na drodze tej podróży;
odysei przez gwiazdy w kierunku odległego celu -
Ziemi.



W całej historii ludzkości niewiele było okresów pokoju. Ostatnie konflikty były jednak dużo bardziej krwawe niż zwykle. W XXII w. wojny o zasoby pochłaniały całe narody, aż ludzkość ujarzmiła fuzję nuklearną, co przyniosło długo wyczekiwany pokój i erę błyskawicznego rozwoju. Wynaleziono napęd komiczny FTL (faster than light) i rozpoczęto podbój kosmosu. 

Nowy napęd nie pozwalał na dokładne ustalanie współrzędnych, więc pierwsze loty odbywały się "na ślepo". Gdy udało się przypadkiem znaleźć planetę nadającą się do życia i kolonizacji lub bogatą w zasoby, zostawiano tam wskaźnik pozwalający kolejnym statkom na dokładne ustalenie współrzędnych i podróż prosto do celu. Jednak tym sposobem nie udało się znaleźć zbyt wielu światów nadających się do zamieszkania. Wszystko zmieniło się jednak po pierwszym kontakcie

Przemierzająca wszechświat rasa Shaltari, która obserwowała ludzi od stuleci w końcu nawiązała kontakt. Pierwsze spotkanie miało miejsce na fregacie Endurance w roku 2342. Ludzie byli zszokowani zaawansowaną technologią Shaltari i ich kulturą. Współpraca z nową rasą miała okazać się bardzo owocna dla ludzkości. Shaltari przekazali ludziom wskaźniki, które prowadziły do nowych planet nadających się do zamieszkania i eksploracji, zwanych później Światami-Kolebkami. Jako, że żaden człowiek nie był w stanie wymówić nazwy plemienia Shaltari, które spotkali, nazwali ich po prostu Przyjaciółmi.


Wkrótce okazało się jednak, że Przyjaciele mają inny cel niż ułatwianie ludzkości podboju galaktyki. Poszczególne szczepy Shaltari prowadzą ze sobą wojny, a Przyjaciele chcieli wykorzystać ludzi jako żołnierzy. Wybuchł krótki konflikt, po którym nastąpił czas niełatwego pokoju, przerywanego okresowymi walkami. W tym czasie dzięki Światom-Kolebkom ludzkość osiągnęła wyżyny rozwoju i postępu. Wszystko zmieniło się po Ostrzeżeniu.

W 2506 roku na Ziemi wylądował kulisty, śnieżnobiały obiekt wielkości piłki tenisowej. Naukowcy próbujący zbadać ten obiekt podłączyli go w końcu do sieci komputerowej i w tym momencie ze wszystkich urządzeń na całym świecie wydobył się komunikat, który nakazał ludziom wynieść się z Ziemi i sąsiednich planet na Vegę IV w ciągu roku, w przeciwnym wypadku czeka ich zagłada.

W czasie tego roku wybuchł chaos i panika, a ludzie podzielili się na tych chcących odlecieć i na tych, którzy mieli zamiar zostać i czekać. W tygodniach poprzedzających termin z ostrzeżenia pokaźna flota statków złożona ze statków należących do EAA (Earth Administration Authority) udała się na Vegę IV. Z biegiem czasu coraz więcej statków dołączało do floty chcącej opuścić Ziemię i inne narażone planety, która w końcu trzy dni przed terminem udała się na Vegę, gdzie starła się z siłami EAA. Bitwa trwałą zaledwie trzy godziny, ale pochłonęła niespotykane ilości ludzi i sprzętu.

Bitwa kosztowała flotę EAA bardzo dużo. Większość statków była uszkodzona, a wiele z nich nie nadawało się do walki. Gdy więc dwa dni po bitwie o Vegę w dniu 3 marca 2507 roku pojawiły się tysiące obco wyglądających statków, zdziesiątkowana ludzka flota nie miała z nimi szans. Jedynie niewielka część ludzi zdołała uciec, a ci którzy zostali na powierzchni Ziemi musieli zmierzyć się z nowym, strasznym wrogiem.


Wiele planet na wieść o zdarzeniach na Ziemi zdołano ewakuować, jednak większość nie miała tyle szczęścia i padła pod naporem Scourge. Po ataku oceniono, że zaledwie jeden człowiek na dziesięciu zdołał przeżyć inwazję. Mimo wszystko pozostawało tajemnicą dlaczego Scourge nie zaatakowało kolonii na rubieżach, skoro z pewnością o nich wiedziało. Zaczęto podejrzewać, że obce statki poruszają się po przestrzeni kosmicznej podobnie jak ludzkie jednostki i do dalekich podróży potrzebują wskaźników.

Przez następne 160 lat ludzkość organizowała się w koloniach, gwałtownie się rozwijając, również pod względem militarnym. W tym czasie powstała również federacja ludzkich planet o nazwie United Colonies of Mankind, co pozwoliło na łatwiejszą wymianę surowców i szybszy rozwój. UCM postanowiło również poznać swojego wroga i zaczęło wysyłać swoje najmniejsze jednostki na misje zwiadowcze. Odkryli przy tym, że ktoś regularnie konserwował nadajniki, które służyły do podróży z użyciem napędu FTL.

Podczas lądowania na planecie Jericho okazało się również, że nie cała ludzkość została na niej wycięta w pień, a niedobitki wciąż prowadzą wojnę partyzancką z kanałów i lasów. To sprawiło, że orbitalne bombardowanie nie wchodziło w grę i planetę trzeba było odbijać przez desant. Jednak UCM wciąż nie dysponowało odpowiednimi siłami by zorganizować masowy atak, więc musiało odbijać planetę po planecie, zaczynając od zewnętrznych, gdzie siły Scourge były najsłabsze.



Niespodziewanie przed planowaną inwazją w pobliżu planety Aurum pojawiła się małą flota obcych, lecz z pewnością ludzkich statków z prośbą o spotkanie. Przybysze przychodzili z informacjami na temat Scourge i radzili UCM by wstrzymali się z inwazją. Ci ludzie okazali się ocalałymi, którzy udali się na Vegę IV przed atakiem Scourge. Nazywali siebie Post Human Republic i opisywali jako coś więcej niż zwykli ludzie. Oczywiście UCM uznało przybyszów z PHR za zdrajców, którzy opuścili ich w najtrudniejszych chwilach i postanowiło przeprowadzić inwazję mimo ostrzeżeń



W tym momencie kończy się główna historia z podręcznika i zaczynają czasy, w których toczy się akcja gry. Oczywiście to był tylko skrót najważniejszych wydarzeń, a cała historia jest dużo bardziej bogata. Oprócz tego wyszły dwa dodatki Reconquest phase 1 oraz Reconquest phase 2, które rozwijają wyjaśniają stare i wprowadzają nowe wątki (a wraz z tym dodatkowe zasady, jednostki itp.). W następnym poście dotyczącym DZC, przedstawię krótko poszczególne frakcje.

EDIT: Link do posta krótko opisującego frakcje Dropzone Commandera

13 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe :) Czekam na kolejne wpisy z niecierpliwością :) Pamiętam, że jakoś rok temu, a może troszkę więcej na Beasts of War był cały tydzień poświęcony tej grze łącznie z bat reapami i wywiadami na temat frakcji itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny, tym razem o frakcjach już się pisze :) Mnie to niestety ominęło. Jakoś przeszedł ten DZC bez echa w moim przypadku i dopiero teraz jak poznałem lokalną ekipę się wkręciłem :)

      Usuń
    2. Podobają mi się figurki i fluff :) Teraz jeszcze co? Dropfleet Commander chyba już wyszedł?

      Usuń
    3. Ja kupiłem ostatnio starter do PHR w plastiku i świetnie wyglądają te figurki, niejeden producent mógłby się uczyć. Dropfleet chyba jeszcze nie wyszedł, ale tez mi się podoba :)

      Usuń
  2. Wyglada niezmiernie ciekawie. Może spróbuje za 100 lat, jak skończę wszystko co zacząłem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wieku 250 lat jeszcze zamierzasz malować Michał? :)

      Usuń
    2. Polecam gorąco! Figurki jak na taką skale są naprawdę świetnie wykonane i super się je maluje, szczególnie że nie miałem w życiu zbyt wielu okazji do malowania Sci-Fi.

      Usuń
  3. Ciekawe to, chętnie poczytam więcej: coś o gfrakacjach, mechanice i jakieś wrażenia z rozgrwyki.
    Nieco obok tematu to strasznie spodobało mi się to miasto pochłonięte przez rośliny - bajeczny widok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko będzie :) Opisy frakcji się piszą, w najbliższym czasie postaram się tez przybliżyć mechanikę itp.

      Usuń
  4. Bardzo miło się czytało, więc zachęcony czekam na więcej =)

    OdpowiedzUsuń
  5. Historia stanowiąca tło gry jest sztampowa, ale zarazem poukładana. Mam nadzieję, że DZC to fajna gierka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałem przepisywać historii z podręcznika, tylko ją przybliżyć, więc sporo rzeczy pominąłem, ale fakty jak na razie historia jest dosyć typowa. Podobno to tylko rdzeń, a kolejne wątki pojawiają się w dodatkach i rozwijają cały fluff.

      Usuń