wtorek, 29 sierpnia 2017

FKB XXXVI Rany i Obrażenia [PL]

Gospodarzem tej edycji Figurkowego Karnawału Blogowego jest Gonzo, który prowadzi Black Grom Studio, a cała inicjatywa została zapoczątkowana przez Inkuba, który prowadzi Wojnę w Miniaturze.



W zasadzie przez większość mojego czasu w tym hobby, a będzie tego kilkanaście lat z drobnymi przerwami udało mi się uniknąć większych urazów cielesnych. Naturalnie było sporo zacięć, ukłuć i oparzeń (również chemicznych), ale żadnego z nich nie warto tu przytaczać, zwykły modelarski chleb powszedni. Po tych przygodach mam oczywiście kilka blizn, które przypominają o ostrożności i zasadach BHP (w tym jedną na paznokciu kciuka, który teraz w tym miejscu rośnie z charakterystycznym zgrubieniem). Oprócz tego na początku mojej malarskiej przygody, gdy używałem jeszcze farbek Revella, które trzeba było zmywać z pędzla rozpuszczalnikiem parę razy nawdychałem się oparów owego rozpuszczalnika co skutkowało dziwnymi zawrotami głowy i pewnego rodzaju "odlotem".  Największe i najgorsze rany to jednak te, które hobby zostawiło na mojej dumie i portfelu. Wciąż pamiętam niektóre sromotnie przegrane gry, fatalnie pomalowane figurki i impulsywnie kupowane modele, przez co mój budżet mocno cierpiał.

To by było na tyle tego wpisu, chyba już łatwiej byłoby pomalować jakiś model :D

6 komentarzy:

  1. Czasem trzeba się pomęczyć ze słowem pisanem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nawet lubię sobie popisać, ale tym razem nie bardzo było o czym ;)

      Usuń
  2. Dziwne... kiedyś stałem cały dzień nad rozpuszczalnikiem i nic mi nie było. Być może dlatego, że było to na dworze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym to różnie bywa, ma znajomych którzy kleju CA nie potrafią znieść, moim kryptonitem jest rozpuszczalnik :P

      Usuń
  3. Zawrotne chudnięcie portfela to chyba stała przypadłość w tym hobby ;)

    OdpowiedzUsuń