Bawiłem się wspaniale a dosłownie każda gra była bardzo zacięta i ewentualne zwycięstwo czy nawet remis nie przychodziło łatwo. Kolejna zaletą były scenariusze. Każdy z nich posiadał inne warunki zwycięstwa, więc nie było mowy o nudzie, wręcz przeciwnie do każdego trzeba było zmieniać styl gry i taktykę co bardzo mi się podobało. Oprócz tego zazwyczaj wolę się bronić, a we wszystkich scenariuszach typu atak-obrona byłem atakującym i nauczyłem się kilku nowych sztuczek. Wszystkie scenariusze napisał Generał z bloga WrocWar, ale czwarty, piaty i szósty powstały na bazie scenariuszy od Gentleman's club.
Scenariusz 1: Patrol o świcie
Scenariusz 2: Przełamanie frontu
Scenariusz 3: Bezsenna noc
Scenariusz 4: Droga do miasta
Scenariusz 5: Oblężenie
Scenariusz 6: Zatrzymać pociąg
Pierwsza gra z Generałem. Gra polegała na zdobywaniu objective'ów, których było sześć. Trochę się obawiałem, bo Rangersi Generała już przed grą dzięki swojej zasadzie mogli zgarnąć jeden. Planowałem wykorzystać przewagę jaką daje mi czołg i użyć go do przełamania pozycji amerykańskich i jako jeżdżącej tarczy dla mojej piechoty. Ostatecznie Bazooka tak mi go zapinowała, że to piechota musiała go osłaniać. Bardzo pomocna okazała się piątka Osttruppen, która mimo strat zgarnęła jeden objective a potem zaniosła go w bezpieczne miejsce, co pozwoliło mocniejszym oddziałom być w centrum akcji. Gdy w końcu udało mi się ruszyć czołg odbiłem jeden znacznik, ale nie graliśmy 7 tury i zabrakło cali by spróbować zgarnąć czwarty, więci ostatecznie gra skończyła się remisem.
Drugi scenariusz z Cacymiłem. Znowu Amerykanie, ale zupełnie inaczej złożeni. Musiałem atakować, a w sześć tur dobiec do krawędzi przeciwnika i jeszcze wyjąć z dwóch ruin oddziały weteranów nie mogło byc łatwym zadaniem. Chciałem szybko wyeliminować bazookę, żeby czołgiem gnać pod krawędź przeciwnika i zająć kluczowe pozycje piechotą, która miała za nim biec. Udało mi się to w miarę szybko, ale później mój Panzer został unieruchomiony przez Greyhounda co mocno pokrzyżowało moje plany i musiałem nieźle się napocić by zająć drugi objective, który obstawiali Rangersi. Dzięki temu, że graliśmy dodatkową, siódmą turę udało mi się dobiec na koniec stołu, z point blanka przywalić Rangersom, a drugim, oddziałem zająć ich pozycje. Grę tak naprawdę pozwolił mi wygrać Fubar! na jednym oddziale piechoty amerykańskiej, który po dostaniu jakiegoś przypadkowego pina uciekł ze stołu. Pierwsza wygrana w kampanii.
Muszę w końcu skończyć tego Panzera... |
Czwarta gra z Pawłem AKA Dzudzio i jego Waffen-SS, czyli manewry niemieckie. Scenariusz z drogą był trochę dziki i podchodziłem sceptycznie nastawiony, ale okazał się spoko. W pewnym momencie myślałem, że mam już po grze gdy straciłem czołg, flamera i snajpera zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, ale mój jeden oddział w ruinach cudem wygrał walkę z weteranami SS co odwróciło szalę zwycięstwa na moją stronę. Gra mimo to była bardzo zacięta i dochodziło do kilku wymian ognia na point blanku. Na koniec udało mi się kontrolować oba znaczniki i zniszczyć kilka jednostek, miedzy innymi Hanomaga co pozwoliło mi wygrać.
Piąty scenariusz, już 900pkt i znowu Cacymił po drugiej stronie stołu. Nie miałem totalnie pomysłu jak ugryźć ten scenariusz ani jako obrońca ani jako atakujący. Wyszło tak, że miałem atakować więc postanowiłem wszystkim wyjechać w pierwszej fali i olać rezerwy, co okazało się dobrym pomysłem i pozwoliło od początku przygwoździć broniących się Amerykanów. Skupienie się ciężkiego sprzętu na moim Panzerze dało mi tez szansę by mniej zachowawczo grać piechotą. Morderczy okazał się flamer, który podwieziony Kettenkradem usmażył w dwie tury weteranów w budynku. Mnie za to bardzo zabolała strata dużego oddziału grenadierów, w którego środek wpadł pocisk ze średniego moździerza. W szóstej turze popełniłem błąd, który sprawił że straciłem najlepszą szansę na zwycięstwo, bo oddział, który miał zająć jeden budynek strzelił do niego, zamiast wykonać rozkaz advance, a w kolejnej turze zabrakło mi cali by wejść do środka i wyciągnąć z niego dwóch żołnierzy przeciwnika. Panzer oprócz skupiania na sobie uwagi nie zrobił do końca gry nic, ale za to Panzershreck celnym strzałem zza rogu budynku zniszczył Stuarta. Na koniec gry udana szarża moich waffenów niszczy greyhounda i gra kończy się remisem.
Szósta gra i kolejny raz Paweł. Po przeczytaniu scenariusza wiedziałem, ze chcę być obrońcą, ale kości jak to kości bywają niewdzięczne i oczywiście musiałem atakować. Szybko w głowie ułożyłem plan i postanowiłem się go trzymać bo warunki zwycięstwa tego scenariusza nie rozpieszczają atakującego (nie żeby obrońca miał różowo). Chciałem wykorzystać drogę by czołgiem szybko dostać się w pobliże torów, a Kettenkradem podwieźć flamera w miejsce gdzie będzie mógł odpalić się w zatrzymaną lokomotywę i oddział w środku. Za tym wszystkim pobiegł dowódca i dwa moje najsilniejsze oddziały, z których jeden miał zaszarżować to co zostanie w lokomotywie, a drugi wspierać. Reszta jednostek miała strzelać i pinować oddziały przeciwnika. Kilka moich niefartownych rzutów mocno utrudniło mi grę, ale ostatecznie postawiłem wszystko na jedną kartę czyli zatrzymanie całego składu niezależnie od strat. W tzw. międzyczasie straciłem dwa bardzo ważne dla mojej taktyki teamy, czyli miotacz ognia i panzershrecka, a sytuacja była ogólnie zła i nie zapowiadało się na inny wynik niż moja przegrana. Mojemu czołgowi udało się przez dwie tury utrzymać pociąg w miejscu, ale w dwóch ostatnich turach, wszystko zależało już od moich weteranów z 4xSTG, 2xSMG i 2xRifle, którzy zaszarżowali dowódcę w lokomotywie, nie pozwalając jej odjechać. Było bardzo blisko tego by zostali zniszczeni przez ilość pinów jaką mieli na sobie, bo strzelało do nich wszystko, a raz wykonując rozkaz Rally ściągnąłem tylko 2 PINY. Ostatecznie po trzech rundach walki wręcz z W-SS Pawła przegrali, ale pociąg pozostał w ostatniej turze stacjonarny, co pozwoliło mi zremisować cudem grę. To była jedna z najlepszych gier jakie miałem okazję zagrać, a na pewno jedna z najbardziej krwawych i chcę jeszcze raz rozegrać ten scenariusz. Na koniec został mi Kettenkrad i oddział Osttruppen (czyli 46pkt z 900), którego celny ostrzał pinował i zatrzymał w miejscu Hanomaga przez trzy tury.
|
Wszystkie moje figurki na drodze i po jej lewej stronie to ofiary. |
A to moja nagroda za zwycięstwo, nowy box 30 grenadierów! Część z nich na pewno skonwertuję na Sturmpionierów, zrobię sobie obserwatorów, a kilku zwiększy mój zasób zwyczajnych, regularnych jednostek, którymi granie bardzo mi się spodobało. Zapowiada się jeszcze więcej pracy i zaległości, ekstra!
Bardzo fajna relacja z kampanii :) Chciałbym też w tym miejscu sprostować jedeną rzecz. Tylko scenariusze 4, 5 i 6 są napisane na bazie tych od Gentleman's Club. Nr 1, 2 i 3 to moja radosna twórczość ;)
OdpowiedzUsuńJuż edytowałem. Co ciekawe do tych trzech pierwszych nie mam żadnych zastrzeżeń, za to 4,5,6 wymagają IMO kilku poprawek :)
UsuńŚwietna relacja! Jak zwykle wysoki poziom.
OdpowiedzUsuńP.S Jaka fajna ciufcia!!!:)
Jeszcze WIP, dojdzie kilka bajerów ;)
UsuńWooooow! super się oglądało i czytało!
OdpowiedzUsuńDzięki, miło :)
UsuńSuper to wygląda. Gratuluje wygranej. Ta kolejka to jaka skala (tzn. jakieś tam PIKO, FIKO, HH czy jak to się tam kolejkowo oznacza)?
OdpowiedzUsuńTo najtańsza kolejka od firmy FENFA w skali 1:87. Do skali 28mm pasuje bardzo dobrze moim zdaniem :)
UsuńH0 jest dużo za mała. Skalowo tory powinny mieć 25mm szerokości. Ale jasna sprawa że trzeba iść na kompromisy. FENFA to jakiś chiński wynalazek do kupienia za około 100pln na Allegro.
UsuńScenariusz z pociągiem (oryginalny) grałem trzy razy (pech/szczęście), za każdym razem super sprawa.
Spróbujcie zrobić kampanie historyczną a nie turniej na punkty. Takie coś jak to co zrobiliśmy z Market Garden:
https://4generals.blogspot.com/2016/11/mini-kampania-bolt-action-market-garden_75.html
teraz szykujemy się do Krety, a potem może coś na Pacyfik.
Scenariusz z pociągiem na pewno chcę jeszcze raz rozegrać. Co do kampanii to ta była tak naprawdę na próbę i promocję systemu. Problem z historyczną jest taki, że jedyna sensowna jaka można u nas grać to D-Day do 45' bo najwięcej mamy takich graczy, ale niestety omija to innych. Nasza społeczność nie jest jeszcze tak duża żeby można było grać taką kampanię olewając innych. Na naszej grupie FB podawałem przykład waszej kampanii jako coś na czym można się wzorować przy pisaniu naszej, ale nie wiem jak to wyjdzie w praniu. Myślę też żeby zebrać 4-6 graczy US-Ger i na próbę zagrać właśnie Normandię/Włochy/Cokolwiek na zasadach krótkiej kampanii.
UsuńPoza tym tak na dobre to nie minął nawet rok od kiedy zaczęliśmy regularnie grywać, więc i na historyczne eventy przyjdzie pora :)
UsuńPoszukam tej kolejki bo prawdę mówiąc wygląda to super, nawet pomimo faktu, że zapewne (?) akurat takie modele lokomotyw czy wagonów wówczas nie jeździły.
UsuńCiekawa relacja. Pudło grenadierów to zacna nagroda za walkę na pierwszej linii :)
OdpowiedzUsuńDzięki, a z pudełka bardzo się cieszę, fajnie jest coś wygrać :)
UsuńFajna relacja, jeszcze raz gratki za w pełni zasłużone zwycięstwo!
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięstwa :) Stoły bardzo ładne, a i relacja zgrabna.
OdpowiedzUsuńFajna relacja. Gratuluję !
OdpowiedzUsuńSuper relacja i wygląda na to, że to były naprawdę zacięte walki - tym bardziej gratuluję zwycięstwa =)
OdpowiedzUsuń